Utah – Death Horse State Park
Półwysep Martwych Koni
Zdjęcia stały się częścią naszej codzienności. Wszystko i wszędzie jest utrwalane elektronicznie. Większość fotek później przepada. Jest jednak wielu, dla których fotografia jest pasją. Piękne ujęcia budzą zachwyt rodziny i znajomych. Są przedmiotem dumy autorów. Wyjątkowe zdjęcia trafiają na rynek i czasem osiągają niebotyczne ceny. Niezwykle trudno uchwycić obiektywem coś wyjątkowego. Są jednak miejsca, gdzie nie trzeba ani specjalnego sprzętu, ani umiejętności mistrza fotografii, aby zrobić kilka pięknych zdjęć. Do takich należą okolice miejscowości Moab w Utah i znajdujący się tam Stanowy Park Martwych Koni!
Table of Contents
Zdjęcia stały się częścią naszej codzienności. Wszystko i wszędzie jest utrwalane elektronicznie. Większość fotek później przepada. Jest jednak wielu, dla których fotografia jest pasją. Piękne ujęcia budzą zachwyt rodziny i znajomych. Są przedmiotem dumy autorów. Wyjątkowe zdjęcia trafiają na rynek i czasem osiągają niebotyczne ceny. Niezwykle trudno uchwycić obiektywem coś wyjątkowego. Są jednak miejsca, gdzie nie trzeba ani specjalnego sprzętu, ani umiejętności mistrza fotografii, aby zrobić kilka pięknych zdjęć. Do takich należą okolice miejscowości Moab w Utah i znajdujący się tam Stanowy Park Martwych Koni!
Desperacka walka o życie
Na szczęście wizyta w parku nie wymaga umiejętności fikcyjnego bohatera z Mission Imposible, ale jak wszędzie warto zachować ostrożność. Teren powinien budzić respekt u każdego!
Szczególnie samotne eskapady mogą okazać się bardzo niebezpieczne. Przekonał się o tym Aron Lee Raston, który w maju 2003 roku zapuścił się w tę okolicę. Chciał spenetrować Bluejohn Canyon, szczelinę w skale, która znajduje się niedaleko Dead Horses Point. Prawdopodobnie wskutek jego nieostrożności wielki głaz przesunął się w rozpadlinie i przygniótł mu prawe przedramię. Został uwięziony na pustkowiu bez nadziei na jakąkolwiek pomoc. Po pięciu dniach prób wyzwolenia się ze śmiertelnego uścisku i w chwili, kiedy skończyły mu się zapasy żywności i wody, zdecydował się na desperacki krok: złamał sobie przedramię i tępym scyzorykiem odciął mięśnie i ścięgna. Ręka została w pułapce. Uwolniony musiał jeszcze pokonać 13 kilometrów to pozostawionego na parkingu samochodu. Przypadkowo po drodze spotkał trójkę holenderskich turystów, którzy sprowadzili pomoc. Nieszczęśnik przewieziony helikopterem do kliniki specjalistycznej zdołał ujść śmierci.
Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że jego wypadek stał się sensacją medialną i na kanwie dramatycznej historii powstała książka Between a Rock and a Hard Place oraz film 127 Hours. Za prawa autorskie Aron zainkasował 4 miliony dolarów! Od tamtych dramatycznych chwil mimo straty ręki nie zmienił swoich przyzwyczajeń i nadal podejmuje ryzykowne wyprawy w niebezpieczne miejsca. Zyskał też dodatkowe zajęcie. Jeździ po świecie z prelekcjami o swoim wypadku, co przynosi mu pokaźny dochód. Co ciekawe, po upływie kilku miesięcy od przygody w kanionie zorganizował ekipę, która wydobyła odciętą część ręki pechowca. To, co z niej zostało, spalono. Aron nigdy nie podzielił się uczuciami człowieka, który patrzy na kremację części swojego ciała. Pozostaje też pytanie, czy jego przypadek stał się dla innych ostrzeżeniem, czy zachętą do podejmowania brawurowych prób eksploracji niebezpiecznego środowiska.
Mustangi w pułapce
Wróćmy do Dead Horses State Park i intrygującej nazwy tego miejsca. Legenda głosi, że stało się to za sprawą łowców mustangów. Pod koniec XIX wieku na tym terenie kowboje znaleźli na płaskowyżu cypel, który idealnie się nadawał do tymczasowego przetrzymywania schwytanych mustangów. Ten kawałek ziemi w kształcie półwyspu miał i ma do dziś w najwęższym miejscu niespełna 30 metrów! Na ten cypel kowboje zapędzali schwytane rumaki, a wąską gardziel zasypywali gałęziami i konarami, uniemożliwiając koniom ucieczkę. Pozostałe strony ograniczały kilkusetmetrowe urwiska. Podobno kiedyś kowboje mieli zapomnieć o uwięzionych zwierzętach. Te pozbawione pokarmu i wody zdychały w męczarniach. Dramatyzmu tej sytuacji dodawał fakt, że z góry patrzyły na wijącą się w dole rzekę Kolorado. Zdarzenie stało się dość znane i na trwałe przylgnęło do tego miejsca w nazwie.
Teren powinien budzić respekt u każdego! Szczególnie samotne eskapady mogą okazać się bardzo niebezpieczne. Przekonał się o tym Aron Lee Raston, który w maju 2003 roku zapuścił się w tę okolicę. Chciał spenetrować Bluejohn Canyon, szczelinę w skale, która znajduje się niedaleko Dead Horses Point. Prawdopodobnie wskutek jego nieostrożności wielki głaz przesunął się w rozpadlinie i przygniótł mu prawe przedramię. Został uwięziony na pustkowiu bez nadziei na jakąkolwiek pomoc. Po pięciu dniach prób wyzwolenia się ze śmiertelnego uścisku i w chwili, kiedy skończyły mu się zapasy żywności i wody, zdecydował się na desperacki krok: złamał sobie przedramię i tępym scyzorykiem odciął mięśnie i ścięgna. Ręka została w pułapce. Uwolniony musiał jeszcze pokonać 13 kilometrów to pozostawionego na parkingu samochodu. Przypadkowo po drodze spotkał trójkę holenderskich turystów, którzy sprowadzili pomoc. Nieszczęśnik przewieziony helikopterem do kliniki specjalistycznej zdołał ujść śmierci.
Dead Horses State Park jest odwiedzany przez podróżnych przez cały rok. Dla fotografów największą gratkę stanowią wschody i zachody słońca! Są jednak i tacy, którzy przyjeżdżają tu obserwować gwiazdy. Park znajduje się w odległości 51 kilometrów od Moab, które jest centrum turystycznym stanu Utah. Park o powierzchni około 21 kilometrów kwadratowych usytuowany jest na płaskowyżu wznoszącym się ponad 600 metrów nad znajdującą się w dole rzeką Kolorado. Oddzielają go od niej niemal pionowe skały. Jak okiem sięgnąć, na horyzoncie ze wszystkich stron widać tylko potężne ostańce, urwiska, kamieniołomy. Cały płaskowyż ma kształt półwyspu, który łączy z pozostałą częścią płaskowyżu nieco ponad 30 metrową szyjką, którą łowcy mustangów wykorzystywali właśnie do blokowania schwytanych koni. Niesamowite widoki są rajem dla oczu i dla miłośników zdjęć.
Odwiedzając to miejsce, trzeba być przygotowanym na ekstrema klimatu pustynnego. Opady roczne na terenie parku nie przekraczają 25 milimetrów. W ciągu dnia latem temperatura dochodzi do 30 stopni Celsjusza, a w nocy gwałtownie spada nieraz nawet do 5 stopni. Zdarzają się czasem burze z bardzo niebezpiecznymi piorunami. Zimą w parku jest chłodno i bardzo rzadko, ale jednak występują niewielkie opady śniegu, które pięknie podkreślają kształty i kolory krajobrazu.
Minimalne opady przesądzają o występujących tu gatunkach flory i fauny. Roślinność typowa dla obszarów pustynnych i półpustynnych gromadzi w kłączach wodę, by przetrwać długie okresy suszy. Wegetacja postępuje powoli, a niektóre gatunki potrzebują dosłownie dziesiątek lat, zanim z ziarna wyrośnie niewielki krzew. Liście czy igły roślin mają charakterystyczną woskową powłokę, która uniemożliwia wyparowanie wody. Nieliczne zwierzęta także muszą być przystosowane do przetrwania w warunkach, w których możliwość zdobycia wody graniczy z cudem. Cały ekosystem jest bardzo delikatny.
Raj dla Geologów
Miejsce na północ od San Francisco, które dziś nosi nazwę Muir Woods National Monument, przetrwało pierwszą falę wycinek tylko dlatego, że drwale ze względu na trudny dostęp do gaju nie mieli szans na wywiezienie stamtąd ściętych drzew. Pokonanie tej naturalnej bariery było tylko kwestią czasu. Kompanie pozyskujące budulec nie zasypywały gruszek w popiele. Rozpoczęły budowę drogi i torów kolejowych do Muir Woods. Cel tych inwestycji był jasny. W ostatniej chwili stał się cud. Okazało się, że nie wszyscy ludzie są przeżarci żądzą zysku i potrafią spojrzeć daleko do przodu, kierując się dobrem wspólnym. Lokalny biznesmen William Kent wraz z żoną Elizabeth zakupili w 1905 roku zagrożony gaj sekwojowy. Dalej jednak nie byli pewni, czy jest to wystarczająca ochrona, i podarowali ziemię państwu. Rok później San Francisco nawiedziło katastrofalne trzęsienie ziemi i pożar. Do odbudowy miasta były potrzebne miliony metrów sześciennych drewna i pobliski gaj z pewnością poszedłby pod topory, gdyż już było gotowe połączenie drogowe.
W 1908 roku prezydent Theodore Roosevelt ustanowił miejsce pomnikiem przyrody. Na życzenie Williama Kenta zostało nazwane imieniem Johna Muira (1838–1914) – przyrodnika, pisarza, filozofa, jednego z pierwszych rzeczników ochrony przyrody w Stanach Zjednoczonych, który przyczynił się do ocalenia wielu miejsc przed zakusami zachłannego biznesu. John Muir jest uznawany za jednego z patronów działalności środowiskowej dwudziestowiecznej Ameryki. Działał dwojako, na polu politycznym i społecznym, propagował rekreację na łonie natury. Muir był ekologiem myślicielem, którego dzieła u wielu osób obudziły miłość do natury. Jego biograf Donald Worster stwierdził, że misją Muira było uratowanie amerykańskiej duszy od całkowitego poddania się materializmowi. Co ciekawe, jego żoną była Polka, córka Johna Strentzel (Jana Strencla), lekarza i powstańca polskiego, który uciekł przed represjami zaborców do Stanów Zjednoczonych. W Kalifornii Strentzel stał się pionierem ogrodnictwa, hortologii, wyspecjalizowanego działu nauk rolniczych traktującego o hodowli i uprawie roślin sadowniczych, warzywnych i ozdobnych oraz projektowaniu, urządzaniu i pielęgnowaniu terenów zieleni, czyli architekturą krajobrazu.
Okolica to otwarta księga, w której miliony lat zapisały każdą ze zmian geologicznych w strukturze skorupy ziemskiej. Możemy odczytać jej historię, mając przed oczami świadectwa w postaci skał osadowych pochodzenia morskiego, oceanicznego, słodkowodnych jezior, rzek, wydm i obszarów pustynnych. Są także liczne ślady aktywności wulkanicznej.
Epilog
Stanowy Park Martwych Koni to szansa na niezwykłą przygodę, a przede wszystkim na wytchnienie w kontakcie z bezkresną przestrzenią, kolorami i walorami klimatycznymi. Tego nie da się utrwalić aparatem fotograficznym, ale fotki zostaną pamiątką, która odświeży w pamięci to niezwykłe spotkanie z naturą.
Filmy, które zostały nakręcone w Dead Horses State Park:
- 2010 John Carter,
- 2001 Touched by an Angel,
- 1999 The Adventures of Joe Dirt,
- 1999 Mission Impossible II,
- 1996 Con-Air,
- 1990 Thelma and Louise,
- 1985 MacGyver,
- 1975 Against a Crooked Sky,
- 1964 Rio Conchos,
- 1961 Comancheros,
- 1959 Ten Who Dared, 1958 Warlock