Illinois
Galena - miasto 9 generałów
Kiedy Galena miała około 15 tysięcy mieszkańców i była jednym z najważniejszych miast Stanów Zjednoczonych, na terenie dzisiejszego śródmieścia Chicago, na bagnach, kumkały żaby i gniazdowało ptactwo wodne. Dziś w aglomeracji nad jeziorem Michigan mieszka na stałe 12 milionów ludzi, a w Galenie około 3,5 tys. Historia płata figle, i to najczęściej trudne do przewidzenia.
Table of Contents
W Galenie nie zaginął jednak ów nieuchwytny urok przeszłej świetności, który przyciąga rocznie ponad milion turystów. Zdecydowały o tym porządek i czar minionych czasów. Internetowy portal turystyczny TripAdvisor zalicza Galenę w stanie Illinois do dziesiątki najbardziej urokliwych małych miasteczek w Stanach Zjednoczonych.
Historia ciągle żywa
Dojeżdżając, nie należy za bardzo rozpędzać samochodu, aby nie przegapić miasteczka. Jego centrum widać z międzystanowej drogi nr 20. W Galenie na zobaczenie centrum, wystarczy krótki spacer. Życie toczy się przy jednej ulicy. Nosi ona nazwę adekwatną do odgrywanej roli: Main Street. Na tej wiodącej ulicy znajdziemy wszystko, co może być potrzebne mieszkańcowi i turyście: sklepy, restauracje, galerie, hotele, kościoły, cmentarz itp. Nad lokalami usługowymi mieszkają zwykli ludzie. Tak w epoce przedindustrialnej żyło się w Europie i Ameryce. Człowiek, który nie znał samochodu, a nawet roweru, i którego jedynym środkiem lokomocji był koń, zaprzęg z koniem lub innym zwierzęciem pociągowym, wymagał zrównoważonego układu architektonicznego. Oprócz telegrafu nie było innej możliwości komunikowania się na odległość. Za takim uproszczonym i uporządkowanym życiem tęskni podświadomie wielu ludzi. Na „głównej” ulicy człowiek czuje relaks i poczucie bezpieczeństwa.
Architektura to nie tylko konstrukcja służąca do zamieszkania czy prowadzenia biznesu, ale też otoczenie. To przy okazji w pigułce wiedza na temat upodobań estetycznych, oczekiwań od życia i losu w danym miejscu i momencie historycznym.
Architektura
Style architektoniczne obecne w historycznej dzielnicy Galena różnią się w zależności od okresu, w którym budynki zostały zbudowane. W historycznej dzielnicy reprezentowane są różne style, od prostych budynków komercyjnych z lat dwudziestych XIX wieku po odrodzenie greckie, włoskie, neogotyckie i późniejsze wiktoriańskie. W okolicy znajdują się jedne z najwspanialszych obiektów architektury greckiego odrodzenia w Stanach Zjednoczonych.
Rozglądam się po ulicy. Najwięcej jest tu budynków zaliczanych do stylu Italiante. Domy charakteryzują się prostym czterospadowym dachem z okapami na ozdobnych podporach oraz półokrągłymi oknami z ozdobnym szczytem. Klasyka, doskonała symetria i proporcje. Takie domy budowano w stanie Illinois w latach 1840–1885, czyli w okresie prosperity Galeny. Doliczono się ich w mieście aż 165. Jednak większość, bo aż 204, stanowią proste zabudowania w stylu federalnym, modnym w pierwszej fazie rozwoju miasta, tj. od 1820 do 1840 roku. To była oferta architektoniczna dla biedniejszych mieszkańców. W końcu amerykańskie społeczeństwo było zawsze silnie spolaryzowane, jeśli chodzi o stan posiadania. Na Main Street stoją jeszcze 52 domy w stylu Queen Anne, który nawiązywał do elementów wiktoriańskiego stylu angielskiego. W tamtych czasach wielu Amerykanów utożsamiało się kulturowo z dziedzictwem brytyjskim. Jeszcze nie wykształciła się specyficzna odrębność amerykańska.
Nazwa miasteczka zdradza jego genezę. Galena w swobodnym tłumaczeniu z angielskiego to ruda ołowiu. Ten minerał od zamierzchłych czasów był wydobywany i służył do wielu celów, ale ruda spod Galeny zawierała jeszcze jeden składnik, a mianowicie srebro!
Każdy słyszał o gorączce złota z 1848 roku w związku z odkryciem pokładów tego kruszcu w Kalifornii. Mało kto jednak wie, że historycznie pierwszy szał i nadzieje na gwałtowne wzbogacenie się na terenie Ameryki Północnej wywołało właśnie odkrycie koło Galeny w 1825 roku rudy ołowiu zawierającej srebro.
Osadnicy podpatrzyli, gdzie Indianie wydobywali szare kryształy. Wieść szybko rozniosła się po Wschodnim Wybrzeżu i do miasteczka zaczęły ściągać tabuny poszukiwaczy. W krótkim czasie przybyło tu prawie 15 tys. ludzi. Przez następne 20 lat około 80 procent ołowiu wydobywanego w Stanach Zjednoczonych pochodziło z Galeny!
Pokłady srebra
Do 1830 roku w okolicy mieszkało jeszcze sporo Indian. Lokalne plemiona, takie jak Winnebago czy Ho-Chunk, uważały się za gospodarzy terenu, ignorując ustalenia traktatu podpisanego w Saint Louis w 1804 roku, w którym za przysłowiową czapkę paciorków nieświadomi wodzowie indiańscy oddali Amerykanom terytoria na wschód od Missisipi.Indianie od setek lat wydobywali rudę ołowiu. Po obróbce używali jej jako farby koloru srebrnego do zdobień ciała i przedmiotów. Rudą handlowali także z innymi plemionami, zamieniając ją na potrzebne towary. Właśnie dolina Missisipi na terenach dzisiejszych stanów Illinois, Iowa i Wisconsin była w czasach przedosadniczych dosłownie kopalnią rudy ołowiu.Indianie zezwolili osadnikom na wydobywanie rudy w ustalonych miejscach. Taki układ budził niezadowolenie pionierów, którzy na początku, zanim znaleźli wiele innych zastosowań, pozyskiwali z rudy głównie srebro. Kiedy przybysze urośli w siłę, zdarzyło się, że Indianie zamordowali rodzinę farmerską w Prairie du Chien w stanie Wisconsin. Wojsko potraktowało to jako prowokację i rozpoczęło akcję pacyfikacyjną. Indianie byli bez szans i oczywiście przegrali. Po podpisaniu kolejnego układu pokojowego musieli się przenieść w głąb kontynentu. Nie zmienia to faktu, że zostali brutalnie wysiedleni. Obecnie część potomków Ho-Chunk i Winnebago wróciła do Illinois i Wisconsin.
Galena
Galena – minerał z gromady siarczków. Jest minerałem pospolitym i szeroko rozpowszechnionym, pod względem chemicznym jest to siarczek ołowiu. Nazwa pochodzi od łac. galena = ruda ołowiu.
Innym czynnikiem, który wpłynął na rozwój Galeny, było rosnące znaczenie transportu wodnego. Osada była położona nad rzeką, a ta miała połączenie z matką wszystkich rzek amerykańskich, czyli Missisipi. W ślad za gorączką srebra w Galenie ruszył transport rzeczny. Miasto stało się największym centrum parowców w dorzeczu Missisipi na północ od St. Louis. Dziś z powodu erozji i zamulenia dna rzeka Galena jest niedostępna dla żeglugi.
Gwałtowny rozwój Galeny
W latach prosperity do miasta ściągał ogromny kapitał; przybywali ludzie przedsiębiorczy, wytwórcy i handlarze. Nic dziwnego, że zamieszkał tam Ulysses S. Grant, przyszły osiemnasty prezydent Stanów Zjednoczonych. Po wojnie z Meksykiem w 1848 roku zwolniony z wojska przybył do swojej rodziny, która w mieście prowadziła biznes skórzany. Grant nie przykładał się specjalnie do pracy i pewnie nigdy by nie zaistniał na kartach historii, gdyby nie wybuch wojny secesyjnej w 1861 roku. Zaciągnął się do armii. Pnąc się po szczeblach kariery wojskowej, został w końcu głównodowodzącym sił unijnych. Wojnę skończył w randze generała. Do Galeny wrócił w glorii i chwale. Zamieszkał w podarowanym mu przez miejscowych notabli domu, który stoi do dziś i jest jedną z największych atrakcji miasta. Wystrój domu jest dokładnie taki sam, jak w czasach, kiedy mieszkał tam przyszły wówczas prezydent. W ślad za Grantem do Galeny przybyło 8 innych generałów unijnych! Po zabójstwie prezydenta Lincolna stał się on naturalnym kandydatem do objęcia najwyższego urzędu w USA. Doczekał się chwały, wygrał wybory. W 1868 roku został osiemnastym prezydentem USA. Od tego czasu bywał w miasteczku już tylko przejazdem. Galena zaczęła mocno podupadać.
Substancja materialna Galeny jest chroniona prawem. Ponad 85 procent budynków znajduje się w Krajowym Rejestrze miejsc o znaczeniu historycznym. Jej niewątpliwym atutem jest piękne położenie na pagórkowatym terenie w sąsiedztwie rzek. Galena znów żyje i opowiada historię Stanów Zjednoczonych z wdziękiem i w ładnej oprawie. Do niedawna nazywano ją MIASTEM, O KTÓRYM ZAPOMNIAŁ CZAS. Dziś ponad milion ludzi odwiedza Galenę, aby odkryć urok przeszłości i odpocząć od zgiełku wielkich aglomeracji.