Dynamicznie rozwijające się od połowy XIX wieku Chicago w 1871 roku przeżyło jeden z największych pożarów w historii Stanów Zjednoczonych. Spłonęło wówczas prawie całe śródmieście. Ten dramat, mimo ofiar i zniszczeniu blisko dwudziestu tysięcy budynków, otworzył nową szansę dla Wietrznego Miasta. Został wypalony teren, który zajmowała chaotyczna i fatalnej jakości zabudowa, głównie drewniana. To była cena gwałtownego rozwoju. Chicago uzyskało prawa miejskie w 1833 roku i liczyło około 400 mieszkańców. W chwili pożaru mieszkało tam już ponad 300 tys. osób. Tragiczne warunki sanitarne i zanieczyszczenie najlepiej ilustruje fakt, że podczas pożaru płonęły nawet… kanały i rzeka. Nic dziwnego: służyły one jako ścieki.
Król drapaczy chmur – najwyższa na świecie Kostka Rubika
Wielki Willy
Table of Contents
Miasto przystąpiło do przygotowania planów odbudowy, tym razem bez improwizacji. Z całego kraju napływały pieniądze i wszelkie zaopatrzenie. Pierwsza partia drewna przeznaczonego na odbudowę została dostarczona w dniu wygaszenia ostatniego budynku. Zaledwie 22 lata później Windy City przyjęło ponad 21 milionów gości przybyłych na wystawę światową. Chicago odrodziło się jak legendarny Feniks z popiołów.
Niemiecki architekt Mies van der Rohe
Nauczeni doświadczeniem architekci narzucili budowniczym rygorystyczne przepisy. Od tej chwili budynki mogły mieć konstrukcję tylko z cegły, betonu i stali. Ten wymóg narzucił automatycznie kierunek, w jakim podążyła architektura miasta. Najpierw dominował trend oparty na neogotyku i art deco. W 1938 roku zamieszkał w Chicago niemiecki architekt Mies van der Rohe, który był znany w Europie jako prekursor modernizmu i miłośnik wysokich budynków. Architekci modernistyczni zakładali, że o pięknie budynku stanowi głównie jego funkcjonalność; w każdym razie przede wszystkim wznoszone obiekty musiały spełniać wymogi zgodne z ich przeznaczeniem. Jednym z naczelnych haseł modernizmu była maksyma: Form follows function, czyli forma wynika z funkcji. Rohe wykształcił armię uczniów, wpajając im swoje zasady. Ta kadra konstruktorów stała się zaczątkiem tzw. szkoły chicagowskiej w architekturze.
W lata sześćdziesiątych Stany Zjednoczone przeżywały bum ekonomiczny. Jedną z firm handlowych, która rosła jak na drożdżach, była Sears, Roebuck & Co. W owym czasie posiadała ona największe obroty towarowe na świecie. Prowadziła głównie sprzedaż katalogową. Zatrudniała ogółem 350 tys. osób. W Chicago pracowało dla niej ponad 7 tys. ludzi rozproszonych w kilkunastu biurach. W zarządzie firmy uznano, że jej działalność byłaby znacznie efektywniejsza, gdyby udało się wszystkich zgromadzić w jednym budynku. Po analizie z wykorzystaniem pierwszych komercyjnych komputerów oszacowano, że taki budynek powinien mieć 4 miliony stóp kwadratowych. Na potrzeby Searsa miały być przeznaczone 3 miliony stóp kwadratowych, czyli 280 tys. metrów kwadratowych.
Plan, decyzja i początek budowy
Po długich badaniach zdecydowano się na lokalizację wieżowca po zachodniej stronie śródmieścia. Udało się kupić 15 starych budynków i część Quincy Street należącej do miasta. Architekci, a na ich czele właśnie Fazlur Khan i Bruce Graham, przystąpili do planowania konstrukcji. Symboliczna paczka papierosów dalej była motywem przewodnim projektu. Podstawę budynku stworzono zgodnie z zasadami układu centralnego. Na planie wyróżniały się symetrycznie dwie osie. Tego typu rozwiązania znane były w starożytności w rzymskiej architekturze sakralnej i w średniowiecznej Europie. Projekt Searsa był modyfikacją tamtych pomysłów. Dziewięć połączonych prostopadłościanów miało osiągnąć wysokość 50 pięter, następnie budynek zaczynał się zwężać. Do 66 piętra dochodziło 7 prostopadłościanów, do 90 piętra – 5. Ostatnie 20 pięter to już tylko po 2 prostopadłościany.
W sierpniu 1970 roku rozpoczęły się wykopy. Bagnisty grunt nadbrzeża wymagał wzmocnienia fundamentu słupami betonowymi, ławami i kesonami. Jego wykończenie zajęło cały rok. Później poszło już szybko. Sporo części prefabrykowanych przygotowywano z dala od placu budowy. Co tydzień przybywały prawie dwa piętra. Bryła wieżowca została wzniesiona w ciągu 2 lat. W 1973 roku drapacz chmur był gotowy. Sears, Roebuck & Co. z kilkunastu tysiącami pracowników mógł się do niego wprowadzić! Chicago zyskało nowy symbol, a świat najwyższy budynek. Optymizm ekonomiczny właścicieli firmy w sprawie jej rozwoju trafił jednak w próżnię. Silna konkurencja innych potentatów handlowych, takich jak Montgomery Ward, Kmart, Kohl’s oraz Walmart, sprawiły, że firma nie potrzebowała już tak dużej powierzchni użytkowej. Prawie połowa biur w wieżowcu przez lata zionęła pustką!
Pomysł na ten budynek powstał w nietypowym miejscu i czasie, bo podczas lunchu w restauracji. Dwaj wybitni architekci chicagowscy Fazlur Khan i Bruce Graham dyskutowali o projekcie zleconym im przez firmę Sears, Roebuck & Co. W pewnym momencie jeden z nich położył na stole paczkę papierosów i wyciągnął z niej na różną wysokość dziewięć z nich. Idea wieżowca wspierającego się na kilku gigantycznych cylindrach gwarantowała niezwykle stabilną konstrukcję i możliwość pociągnięcia jej w górę na poziom dotychczas nieosiągalny.
Sears, Roebuck & Co.
W 1982 roku na szczycie budynku zamontowano dwie charakterystyczne wieże radiowo-telewizyjne. W ten sposób budynek Searsa zyskał następne 287 stóp wysokości. Od początku był nie tylko biurem, ale mieściły się tam banki, centrum handlowe, sale restauracyjne, a nawet urząd pocztowy i sala gimnastyczna. Te rozwiązania w owych latach miały prekursorski charakter.
W 1994 roku Sears, Roebuck & Co. dłużej nie był w stanie utrzymać drapacza chmur i sprzedał go bostońskiej firmie AEW Capital Management. Transakcję sfinansował znany sprzedawca ubezpieczeń na życie MetLife. Sears przeniósł swoje biura na przedmieścia Chicago do Hoffman Estate.
W 1997 roku budynek znów zmienił właściciela. Kupiła go za 110 milionów i zobowiązanie do spłacenia kredytu w wysokości 734 milionów dolarów firma Trizec Hahn Corporation z siedzibą w Toronto. Drapacz chmur stał się obiektem spekulacji i zaczął przechodzić z rąk do rąk. Ponownie zmienił właściciela w 2004 roku. Obecnie należy do Blackstone Group, funduszu inwestycyjnego, który nabył wieżowiec w 2015 roku za 1,3 miliarda dolarów!